Zatrzymalismy sie w Totes,na sniadanko, w przytulnej kafejce z przemilymi paniami... zamowilismy jedzonko, zapiekana bagietke z serem i wedzonym lososiem, ach przepyszne! po czym udalismy sie do lokalnego kosciolka na ekspresowe ogladanie witrazy... no i znowu w droge...